Zastanawialiśmy się, czy właściciel willi, w której mieszkamy, wierzy w skrzaty domowe i dlatego wystawia im w ogrodzie poczęstunek, ale dziś okazało się, że sałatka przeznaczona była dla dwóch sympatycznych żółwików. Atrakcją dzisiejszego dnia była burza, która niespodziewanie nadciągnęła nad Makarską. Trwała jakieś 20 min. i zaraz później można było wrócić na plażę. Atrakcją wieczoru jest natomiast mandarynkowa rakija zakupiona u lokalnego sprzedawcy :-) Jutro przerwa w plażowaniu, bo jedziemy do Splitu i Trogiru.